Worek żołnierski (Snap sack)

Snap sack, czyli worek żołnierski to prostej konstrukcji torba przeznaczona do przenoszenia podręcznych przedmiotów, tak przez żołnierza jak i cywila. Wszystko co nie mieściło się na pasku można tam było śmiało schować. W swojej naturze bardzo pojemny – mógł pomieścić jedzenie, napitki i inne łupy wojenne, które akurat wpadły w ręce właścicielowi worka. Łatwy i prosty do wykonania był spotykany w różnych formach i wykonywany z różnych materiałów.

Na końcu wpisu znajdziecie nawet wykrój!

Snap sack, worek żołnierski, źródło
Worek Snap sack
Romeyn de Hooghe, Oblężenie Wiednia - seria, 1684, akwaforta, Rijksmuseum (hol. Muzeum Państwowe) w Amsterdamie, domena publiczna 2
Romeyn de Hooghe, Oblężenie Wiednia - seria, 1684, akwaforta, Rijksmuseum (hol. Muzeum Państwowe) w Amsterdamie - Sługa trzymający wielbłąda posiada worek na plecach.

Materiały niezbędne do wykonania snap sacka:

  • Materiał lniany
    Optymalny wymiar to 100 x 100 cm.
  • Skórzany rzemień
    Długości 200 cm.
  • Dratwa lniana cienka
    Naprawdę dużo dratwy.
  • Czas
    8 h

Pracę zaczynamy od zszycia górnej krawędzi w taki sposób, aby utworzyć tunel. Później będziemy przeciągali przez niego rzemień, co będzie stanowiło zamknięcie worka.

Dla wzmocnienia, można przeszyć dwukrotnie wzdłuż górnej krawędzi.

Mając gotowy tunel, a tym samym zszytą górną krawędź możemy przejść do kolejnych etapów.

Materiał składamy na pół w taki sposób, aby zszyty tunel był na wierzchu.

Wyrównany materiał zszywamy w pierwszej kolejności od złożenia do przeciwległej krawędzi, czyli krótszą, dolną krawędź. Następnie zszywamy dłuższy bok, zaczynając od góry (tunelu) w dół. W ten sposób, jeżeli materiał nie został przez nas ułożony równo, zagięcie powinno schować się w rogu, gdzie będzie najmniej widoczne.

Po zszyciu głównych krawędzi przechodzimy do równie istotnych detali. Wywijamy worek na drugą stronę, tak aby szwy schowały się do środka. Tym samym nabiera on już nieco ogłady.

W dolnym rogu gdzie schodzą się szwy wycinamy niewielką dziurkę, około 5 mm powinno w zupełności wystarczyć. W tym przypadku zrobiłem 10 mm co po czasie okazało się komicznie duże, ale o tym przekonacie się wkrótce sami. 🙂 

Teraz przygotujemy otwór, przez który przechodzić będzie rzemień.

Zabieg ten ma na celu wzmocnienie otworu i zapobieganie jego strzępieniu się. Oczywiście można pominąć ten krok, jednak wtedy worek szybko ulegnie zniszczeniu.

Tak wyciętą dziurę przygotowujemy poprzez obszycie jej dookoła pojedynczym ściegiem. 

Następnie szyjemy na okrętkę, igłę przekładamy przez otwór, wbijamy z jednej strony, przeciągamy i znów przekładamy przez otwór i znów wbijamy z tej samej strony co poprzednio. Działamy tak aż całość będzie obszyta i sztywna. Pierwsze okrążenie można zrobić w nieco większych odległościach, aby uchwycić kształt okręgu. Następnie z kolejnymi okrętkami wypełniamy powstałe luki. 

Igłę należy wbijać możliwie blisko poprzedniej pętli, wtedy powstanie ładny i równy szew.

Dla dobrego efektu, możliwe, że trzeba będzie wykonać kilka okrążeń wkoło otworu.

Możliwe, że nić za jakiś czas się przetrze, wtedy wystarczy jeszcze raz obszyć otwór i powinno znów wytrzymać kilka lat.

W taki sam sposób postępujemy u góry worka, wykonując dwa, niewielkie otwory (2-3 mm), obszywamy je analogicznie jak ten na dole worka. W czasie obszywania materiał się ściąga dlatego też finalny otwór powiększy się o +/- połowę swojej średnicy.

Zwróćcie proszę uwagę ,że otwory umieściłem wzdłuż krawędzi, która była zszywana, ponieważ w ten sposób możemy przeciągnąć rzemień przez cały tunel. Gdybym zrobił to odwrotnie i otwory umieścił wzdłuż krawędzi nieszytej, to tunel w połowie zostałby zablokowany.

A teraz czas na wielki finał: przeciągamy rzemień przez tunel oraz dolny otwór i związujemy. Osobiście polecam węzeł płaski, ale myślę, że zwykły supeł lub ósemka sprawdzą się równie dobrze.

I tak jak wspomniałem wyżej, zwróćcie uwagę jak komicznie przeskalowany jest dolny otwór w stosunku do grubości rzemienia!

Post ten powstał 3 lata po wykonaniu worka i sprawuje się on bez zarzutów. Od tamtej pory snap sacki (mam dwa) zwiedziły ze mną kawał świata, towarzysząc mi w obozie, bitwach, a okazjonalnie nawet w życiu codziennym. W tym czasie pojawiło się kilka cech nadających im szlachetności w postaci plam, przetarć i innych drobnych zabrudzeń. Jednak konstrukcyjnie sprawują się bez zarzutu.

Podsumowując, snap sacki, worki tego czy innego kroju służyły ludziom od wieków i robią to do dziś. Być może różnią się niektórymi detalami, jak chociażby krojem czy materiałem, ale ogólna zasada działania i przeznaczenia pozostają niezmienne. Chociaż istnieje pewna drobna, aczkolwiek subtelna różnica, która odróżnia wykonany przeze mnie worek od współczesnych: ten tutaj jest w 100% ekologiczny i biodegradowalny. 😉

Vulpes Argentum, Aleksander Rodakowski
Aleksander Rodakowski

Moja przygoda z rekonstrukcją i skórnictwem trwa od 2016 roku. W mojej rodzinie kilka osób zajmowało się szyciem, dlatego uznałem, że może i mi się uda. Przecież nie może to być takie trudne, prawda?

Picture of Aleksander Rodakowski

Aleksander Rodakowski

Moja przygoda z rekonstrukcją i skórnictwem trwa od 2016 roku. W mojej rodzinie kilka osób zajmowało się szyciem, dlatego uznałem, że może i mi się uda. Przecież nie może to być takie trudne, prawda?